AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA | Początki

Witajcie !


Dziś przyznaję najmniej miałam ochotę się ruszać, za to największą ochotę miałam a w zasadzie mam od paru dni na słodycze !!!! 
Kobiety mnie zrozumieją - "te dni" niestety nie pomagają wytrwać w postanowieniach. 
Hormony buzują, a my żeby nie zwariować sięgamy zazwyczaj po to co zakazane, ale najbardziej poprawiające samopoczucie. No cóż tak już mamy. 
Całe szczęście udało mi się zakumplować z aktywnością fizyczną i w ramach rekompensaty staram się spalać nadprogramowe kalorie.

OD POCZĄTKU

Tak jak pisałam w poprzednim poście nigdy nie lubiłam się ruszać. W szkole miałam same dwóje z w-fu i masę opuszczonych godzin. 
W dniu kiedy powiedziałam sobie DOŚĆ i postanowiłam zmienić swój wygląd wiele się zmieniło.
Miałam w sobie tyle determinacji, że głodówki przychodziły mi z łatwością. Później nawet przyzwyczaiłam się na tyle do nie jedzenia, że gdyby nie najbliżsi nie wiem czy nie wpadłabym w jakąś chorobę.
W momencie kiedy widziałam, że lecę z wagi wkręcałam się w to jeszcze bardziej i naprawdę wręcz bałam się cokolwiek zjeść, by nie przytyć. Dziś wiem, że miałam ze sobą spory problem. Zaczątki anoreksji jak byk !
Nie od razu zrozumiałam na czym problem polega, ale kiedy już mnie oświeciło i kontrola moich najbliższych nie pozwalała na głodowanie musiałam coś robić żeby ŻYĆ  i wyglądać przy tym szczupło.
Zaczęłam jako tako pojadać, ale też uczęszczać na lekcje w-fu. Przełamując swoją kolejną barierę zaczęłam zauważać, że jem i nie tyję, a wręcz nawet dalej robię się szczuplejsza ! 
Jako nam kobietom więcej do szczęścia nic mi bardziej  nie było potrzebne. I oto w taki sposób polubiłam się z aktywnością fizyczną. 
Nie trwało to zbyt długo, bo swoją aktywność rozwinęłam będąc w ostatniej klasie technikum, ale wraz z ukończeniem szkoły przygoda również minęła.

Dziś mija 5 lat od tamtego momentu a u mnie wieeele się zmieniło. 
Przez ten czas zdążyłam parę razy przybrać na wadze, ale i także zgubić kilogramy. Waga wahała się mniej więcej +/- 3-4 kg. Kiedy chudłam często wiązało się to ze stresem, lub brakiem czasu na cokolwiek tym bardziej na jedzenie. 
Głodówkę o jakiej pisałam na początku stosowałam raz i więcej do niej nie przymierzałam.
Schudłam wtedy 10 kg w około pół roku, ale mój organizm naprawdę wiele ucierpiał. Ucierpiała przy tym także moja psychika, zaniżyła się samoocena pomimo tego, że chudłam miałam coraz gorsze o swoim wyglądzie zdanie. 
Przez ten czas przetestowałam również wiele diet, ale o tym napiszę osobny post.
Dziś wiem jedno: NIC nie daje takich efektów jak zdrowe RACJONALNE jedzenie i RUCH
Nie napisałam teraz jakiejś wielkiej mądrości, bo o tym trąbi się na każdym kroku, ale właśnie dlatego, że po prostu tak właśnie jest ! 

Jeśli ograniczymy się do jakiejś diety, wiem z własnego doświadczenia, że prędzej czy później organizm zacznie domagać się o swoje a efekt jo-jo jest MUROWANY. 
Jeśli jednak będziemy jedli w miarę rozsądnie, jak ilościowo tak i jakościowo, przy tym dodamy aktywność fizyczną, jestem pewna, że nie przytyjemy, a możemy w gratisie zgubić niechciane kilogramy. 

Dziś pisząc to sama sobie w dalszym ciągu to uświadamiam i bardzo przy tym motywuję. Mimo, że jestem przed okresem, i mimo, że obżarłam się słodyczami zrobiłam prawie 45 minut cardio. Tak właśnie wygląda moje teraźniejsze zakumplowanie się z aktywnością fizyczną. Mimo braku sił, mimo złego samopoczucia po prostu odcinam się i ćwiczę. 
Odnalazłam ponownie to co jest najbardziej potrzebne. Mianowicie, by polubić ruch, musimy czuć, że robimy dla siebie coś mega dobrego, że czujemy się przy tym coraz bardziej silni, pewni siebie i zdrowi duchowo. A co najważniejsze gubimy tłuszczyk i centymetry ;) 





Do następnego !




Komentarze

Popularne posty